czwartek, 8 października 2015

Metamorfoza - lampa naftowa

Witajcie! Ostatnio coś rzadko tu wpadam, jednak jesienne wieczory z pewnością będą obfitowały w różnorakie pomysły i wkrótce pojawi się coś nowego.
Dziś przychodzę z lampą naftową, która kilkadziesiąt lat stała wysłużona w ciemnym zakamarku garażu. Dzięki dostępności farb w sprayu - można było bez problemu tchnąć w lampę drugie życie.
Została ona pomalowana czarnym lakierem z drobinkami. Prezentuje się pięknie zarówno w dzień, jak i w nocy. Zamiast nafty - zastosowałam lampki LED na baterie. Przełącznik pozwala w każdym momencie włączyć lub wyłączyć lampkę.
Świetna ozdoba. Zachęcam do tworzenia podobnych metamorfoz, tym bardziej, jeśli tak jak u mnie - macie wszystkie niezbędne do tego materiały - w domu.

Przed odnowieniem - lampa prezentowała się podobnie do tej:
Klosz został umyty, lampa odkurzona, wyszlifowana, oczyszczona z pyłu i pomalowana.

EFEKT KOŃCOWY:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz