W jednym z postów sprzed 2 lat, gdy dopiero zaczynałam utrwalać swoje prace, znalazła się choinka wykonana z szyszek KLIK. Przepięknie zdobiła wówczas, a także rok później, nasz dom na święta. Nadal jest w dobrym stanie, jednak chciałam ją trochę "podrasować", ale o tym później.
Ponieważ w ciągu tego i poprzedniego roku udało mi się nazbierać sporo szyszek - dużych i małych, stwierdziłam, że może z nich powstać kolejna choinka, tym razem większa. Tak spędziłam 5 godzin pewnego grudniowego dnia. Ta mniejsza na zdjęciu - to jej o dwa lata młodsza siostra :)
A teraz o podrasowaniu: obie choinki otrzymały przybranie w postaci lampek LEDowych. Co ciekawe - nie potrzeba kabli i kontaktów, aby zadziałały. Są to lampki na baterie. Dzięki temu nawet jemioła zawieszona przy wejściu do domu została przybrana światełkami. (tak, nie mamy kontaktów w tym miejscu...)
Długo szukałam takich lampek LED, ale: albo było ich za mało na przewodzie, albo były zbyt drogie. Na okazję trafiłam w jednym z opolskich hipermarketów, gdzie kupiłam je po 5 zł za komplet.
A tak (przepięknie) prezentują się wieczorem:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz